Głównie sprawiały, że czułam się odcięta od świata. Czułam, że pomiędzy moimi emocjami a światem zewnętrznym stoi wielki mur, a ja nie byłam w stanie w żaden sposób odczuwać emocji względem innych ludzi i świata. To bardzo na mnie wpłynęło. Mimo wszystko, będąc na tych lekach nadal nie dawałam sobie rady z życiem.Nie daję sobie rady z psem – to niestety uczucie, które pojawia się u wielu opiekunów. Przyczyny są naprawdę różne. Czasami mamy bardziej wymagającego psiaka, a czasami to sami mamy po prostu gorsze dni. Teraz dni robią się coraz chłodniejsze, jest również ciemniej, więc wiele osób ogarnia melancholia oraz zły artykuł będzie właśnie o tym. Trzeba wiedzieć, że większości z nas zdarzają się gorsze dni. Pies to duża odpowiedzialność, a nie każdy opiekun wie, jak sobie poradzić podczas kryzysu ze swoim z psem – kiedy się pojawia?Gorsze dni z psem pojawiają się zazwyczaj w dwóch przypadkach. Albo mamy psiaka problemowego i od dłuższego czasu nie widzimy poprawy, a również sam pies nie bardzo chce współpracować. Drugi przypadek to ogólne zmęczenie opiekuna – związane z przepracowaniem, gorszym nastrojem lub generalnie problemami to spora odpowiedzialność, więc jest dodatkowym obciążeniem w trudniejszym okresie. Możemy wtedy czuć, że nie mamy nad niczym kontroli i nie potrafimy sobie poradzić z obecnym dochodzą obowiązki, które związane są z posiadaniem psa – konieczność przygotowywania mu posiłków i spacery, nawet jeżeli nie mamy na to opiekunów może dopaść kryzys przy dojrzewającym szczeniaku, ponieważ często zdarza się, że to naprawdę burzliwy okres w naszym życiu. Wydaje nam się wtedy, że pies jest ”coraz gorszy” i nie mamy już energii, żeby sobie z tym prowadzi to do wyrzutów sumienia, ponieważ chcemy zająć się swoim przyjacielem, a czujemy, że nie mamy do tego siły. Źle się czujemy, nie mamy motywacji, a pies ciągle czegoś od nas wymaga. Wszystko to potęguje wizerunek psa internetowego, który jest zawsze idealny, a jego opiekun szczęśliwy i internecie i social mediach mało mówi się o problemach z psem, ponieważ mało kto chce pokazać, że nie zawsze sobie daje radę. Może to potęgować poczucie, że to z nami jest coś nie tak, bo przecież wszyscy inni sobie jest taka, że kryzysy się zdarzają każdemu. Relacja z psem jest specyficzna, ale nie znaczy to, że zawsze idealna. Jak najbardziej zdarzają się gorsze momenty. Czasami przyczyną jest nasze złe samopoczucie i wypalenie ciągłymi obowiązkami, a czasami to nasz pies ma gorsze chwile i odmawia daję sobie rady z psem, czyli pies problemowyPsy są naprawdę różne, a każdy ma własne cechy charakteru. Życie w społeczeństwie narzuca na psa i jego opiekuna konkretne wymagania, do których czasami trudno się dostosować. W związku z tym jak najbardziej mogą pojawiać się są to stosunkowo proste problemy jak ciągnięcie na smyczy, nadpobudliwość lub uciążliwe szczekanie. Czasami problemy są głębsze i związane są z brakiem zaufania do człowieka lub się na psa zawsze myślimy, że będzie idealnie. Marzymy o miłych, spokojnych spacerkach w ciepłe dni lub o uroczym rzucaniu swojemu przyjacielowi piłeczki. Uśmiechy, szczęście, radość. Niestety te marzenia potrafią zderzyć się ze zwykłą, szarą budzi o absurdalnie wczesnej godzinie, a potem sika na nasze ulubione buty. Spacer jest nieprzyjemny, bo właśnie zaczęło padać, a do tego jest zimno i ciemno. O rzucaniu piłeczki w ogóle nie ma mowy, bo we wszystkich parkach jest zakaz wychodzenia z psami, a na najbliższym psim wybiegu są jakieś ogromne bestie-terroryści, które olewane przez swoich opiekunów gnębią naszego generalnie dajemy sobie radę – chodzimy do behawiorysty, staramy się ćwiczyć z psem i robić regularne treningi. Czasami jest lepiej, czasami gorzej, ale idziemy do przodu. Do spacerów się przyzwyczailiśmy – nawet do tych w środku nocy, bo psiak coś zjadł niefajnego i miewa biegunki. O aportowaniu powoli zapominamy i szukamy innej z psemWydaje nam się, że wszystko idzie dobrze, ale niestety czasami wystarczy jeden gorszy dzień i się łamiemy. U każdego wygląda to trochę inaczej. Czasami po prostu pies ma naprawdę niefajny moment, że wydaje nam się, że robi nam na złość. Czasami jesteśmy zmęczeni życiem i pobudka o 4 rano zwyczajnie nas dobija – jesteśmy źli i przyczyn jest wiele, ale to serio nic nadzwyczajnego. Najgorsze co możemy zrobić to wpaść w wyrzuty sumienia, że nie potrafimy sobie poradzić z własnym dawno temu mieliśmy ogromne problemy z naszą Legion. Była strasznie wymagającym szczeniakiem, z którym mieliśmy wiele kłopotów. Nie było lekko, więc dobrze rozumiemy co czują opiekunowie, którzy sami przechodzą podobne że wiele lat temu przeczytałem na jakimś blogu historię kobiety, która miała psa z problemami behawioralnymi. Głównie była to nadpobudliwość i agresja smyczowa (podobne problemy, które sami mieliśmy z naszym psem). Opisana sytuacja jest bardzo podobna do tego, co przeżywa mnóstwo psich tej historii opiekunka cały czas robiła coś z psem, aby wyeliminować problemy z agresją. Nauka przynosiła jakieś efekty i generalnie opiekunka czuła, że wszystko idzie ku lepszemu. Jednak wystarczył jeden gorszy dzień. Nie pamiętam teraz dokładnych szczegółów, ale opiekunka miała dużo spraw na głowie tego dnia, a dodatkowo była zmęczona. Pies też był coś ”nie w sosie” od kurier dostarczyć paczki, a w psa wstąpił jakiś demon. Zaczął skakać na płot jak opętany, a w całym chaosie przewrócił opiekunkę i wytrącił jej paczkę z rąk. Generalnie narobił jej wstydu. I chyba wielu opiekunów wie jak ciężko jest czuć się osądzanym przez innych, że nie radzimy sobie z psem – często to właśnie to jest najgorsze przy problemowym że w tej historii zakończenie było takie, że opiekunka po prostu się poddała, siedziała z tą paczką i płakała. Akurat tutaj zakończenie było pozytywne, ponieważ podobno psa ta reakcja jakoś odmieniła, przyszedł się przytulić i od tego momentu już wszystko było nie każdy może liczyć, że załamanie opiekunka magicznie odmieni psa. Czasami mamy po prostu taki okropny moment, musimy go przetrwać i żyć mnie takim krytycznym momentem z psem było to, że w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że nigdzie nie znajdziemy pomocy. Problemy z Legion mieliśmy, ale zawsze jakoś sobie radziliśmy i mogliśmy z optymizmem patrzeć w przyszłość. W końcu od tego są szkolenia i behawioryści, żeby tego psa i relację z nim ”naprawić”.Niestety po wielu próbach okazało się, że nikt nam nie może pomóc. Behawioryści dawali nam jakieś ogólne porady, ale nic nie pomagało, a robiliśmy naprawdę wszystko. Niektóre dni mieliśmy od rana do wieczora zapełnione różnymi aktywnościami, bo szkoleniowiec mówił, że ”to owczarek niemiecki, z nim trzeba dużo pracować”. Krytycznym momentem był dzień, kiedy szukałem już kolejnego ”specjalisty”, gdzie finalnie powiedziano mi, że mogą mi zaproponować tylko obrożę tamtym czasie była to dla mnie taka granica, a rażenie psa prądem nawet nie wchodziło w grę. Naprawdę niefajny moment bo człowiek znajduje się pod murem. Wydaje się, że albo trzeba będzie ”złamać” psa albo pies złamie nas i już zawsze będzie się trzeba z nim szczęście wtedy postanowiliśmy całkowicie przestać słuchać naszych szkoleniowców i zdecydowaliśmy się spróbować od podstaw robić po swojemu. W skrócie postawiliśmy na budowanie relacji z psem, ograniczyliśmy pobudzające aktywności, skupiliśmy się na uspokajających zabawach węchowych i umysłowych, ale przede wszystkim trochę być w tym trybie, że ”musimy” trenować z psem, a zaczęliśmy po prostu z nim dość swojego psa, czyli czas na odpoczynekCo z tego wszystkiego wynika? Przede wszystkim mam nadzieję, że wielu opiekunom w trakcie takiego kryzysu z psem pomoże świadomość, że wcale nie jesteśmy z tym sami. To nie jest tak, że nasz pies jest gorszy albo my nie dajemy sobie rady – jestem pewien, że większość opiekunów ma tego typu gorsze dni ze swoim ale sama świadomość zapewne nam nie pomoże. Jakie mamy więc dostępne rozwiązania?Zrób krok w tyłCzasami najlepszym rozwiązaniem jest trochę się cofnąć. Wielu opiekunów ma tendencję do tego, że robi po prostu za dużo. Dziesięć spacerów dziennie, setki kilometrów, bieganie z psem, szkolenie obedience, agility, spotkania z innymi psami, socjalizowanie, ćwiczenie sztuczek i mnóstwo innych zmęczenie nas i psa, potem spadek motywacji, zero energii i tak dalej. Wpadnięcie w taką spiralę aktywności może mieć naprawdę nieprzyjemne skutki. Czasami kryzys to dobry moment, aby zrobić krok wstecz i przeanalizować, czy na pewno robimy to, co chcemy że życie z psem trwa wiele lat – zróbmy sobie taki plan, który będzie dla nas przyjemnością, a nie się, że tak bardzo chcemy psa idealnego, że nasze oczekiwania są absurdalnie wyśrubowane. To bardzo łatwe w czasach social mediów, gdzie każdy pies jest perfekcyjny, a opiekun uśmiechnięty. Wszyscy kochają swoje psy, są szczęśliwymi ”wielogatunkowymi” rodzinami i generalnie jest słodko i mamy kryzys z naszym psem, gdzie tak naprawdę nawet nie wiemy, czy go lubimy, a co dopiero kochamy to taki przekolorowany obraz świata może prowadzić do wyrzutów sumienia. W końcu może to my jesteśmy problemem? Nie radzimy sobie z własnym psem, za którego wzięliśmy odpowiedzialność. Nie lubimy go, jesteśmy na niego cały czas jest taka, że nie ma raczej psa idealnego. Relacje z psem są naprawdę różne i zależą od wielu czynników. Zresztą te relacje cały czas się zmieniają i ewoluują. Czasami tak bardzo czujemy się zmuszeni, żeby psa kochać, że zaczynamy być źli na siebie i na psa. W takiej sytuacji nie patrzymy nawet na niego w kontekście jego cech charakteru, a wyłącznie jako obiekt, który na nas coś Spróbuj poznać swojego psa. Zobacz co lubi. Po prostu posiedź z nim i go pogłaszcz. Niech relacja rozwija się w swoim tempie, bez obowiązku lub jakiegoś socjalnego jest tak, że kryzys i nasze negatywne uczucia do psa związane są z naszym nastrojem. Być może mamy jakieś problemy osobiste, gorzej się czujemy, mamy zły humor lub jesteśmy zwyczajnie zmęczeni. W takie dni sama myśl o spacerze w deszczowy, zimny, jesienny dzień powoduje okropny ból brzucha. A psie szczekanie, które jeszcze niedawno tolerowaliśmy, teraz powoduje absurdalny ból takim momencie wszystko wydaje się okropne, a nasze negatywne uczucia koncentrują się na psie. Możemy wtedy nieprawidłowo myśleć, że to właśnie pies jest źródłem naszych jednak, że najpierw musimy zatroszczyć się o siebie, żeby móc troszczyć się o innych. Jeżeli mamy takie gorsze dni to przede wszystkim myślmy o się wyspać, zjedzmy coś dobrego i zróbmy to, co sami lubimy. Nic się nie stanie, jeżeli nie nie wyjdziemy kilka dni na długi spacer, a pies nie będzie miał treningu. Wręcz wydaje mi się, że taka przerwa dobrze nam zrobi. Nasze życie nie musi ciągle obracać się wyłącznie wokół psa – odpoczynek to często najlepszy pies? Nic mu się nie stanie. Oczywiście nie odtrącajmy go, jeżeli chce pobyć blisko nas – poleżmy z nim, pogłaskajmy, jeśli mamy na to ochotę. Dajmy my jakiegoś naturalnego gryzaka, który starczy na dłużej, dajmy zabawkę na przysmaki lub załadujmy matę węchową – niech psiak zajmie się nie ma nic złego w tym, że chcemy skupić się przez chwilę na sobie. Wielu opiekunów ma wyrzuty sumienia, które jeszcze potęgują złe samopoczucie. Coś w stylu ”czuję się strasznie, nie mam na nic ochoty, ale muszę wyjść z psem na długi spacer” – jeżeli nie damy sobie odpocząć to tylko spotęgujemy wrażenie, że to pies jest źródłem naszego cierpienia, a to tylko wpłynie negatywnie na Waszą relację. Naprawdę każdy ma prawo do daję sobie rady z psem – wszystko będzie dobrzeSamy mieliśmy moment kilka lat temu, że wydawało nam się, że nie poradzimy sobie z naszym psem. Kryzysy zdarzają się u wielu opiekunów. Oczywiście to nic przyjemnego, ale to naprawdę nie jest koniec świata. Gorsze dni nie świadczą źle o nas, ani o naszym psie. Nie ma też takiej relacji z psem, której nie da się może się nam wydawać, że mamy dość swojego psa. To nic dziwnego, bo psy potrafią naprawdę nam dokopać. Wymagają od nas poświęcenia, uwagi i mnóstwa energii. W dobre dni to fantastyczna sprawa, która daje nam radość. Jednak w gorszych momentach może nam się wydawać, że sobie nie powiedzieć z całą pewnością, że ”wszystko będzie dobrze” albo ”głowa do góry”, bo wiadomo, że są różne sytuacje, często bardzo poważne. Mamy jednak nadzieję, że ten wpis komuś pomoże w trakcie takiego gorszego momentu w życiu ze swoim psiakiem.Zobacz 3 odpowiedzi na pytanie: Nie daje rady. Systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z tej strony internetowej (web scraping), jak również eksploracja tekstu i danych (TDM) (w tym pobieranie i eksploracyjna analiza danych, indeksowanie stron internetowych, korzystanie z treści lub przeszukiwanie z pobieraniem baz danych), czy to przez roboty, web crawlers, oprogramowanie
Nie pije od pięciu miesięcy,o ile z alkoholem daje sobie radę, to w życiu rodzinnym już coraz gorzej. Boję się że to mnie w końcu przerośnie. Gdzie szukać pomocy? Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj na forum , napisz więcej o sobie Marcin .. o rodzinie także. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj,jestem Marta jak do tej pory sobie pomagałeś? Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj na forum Ukończyłeś jakąś terapię, czy tylko zakręciłeś butelkę ? Gratuluję Ci pięciu miesięcy. Jestem Darek alkoholik Podróż na tysiąc mil zawsze zaczyna się od pierwszego kroku... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Alkohol był stałym elementem mojego widziałem problemu w moim piciu,pilnowałem pracy w domu niczego nie brakuje. Żona tylko od czasu do czasu zwracała uwagę że przesadzam. Spływało to po mnie jak po przysłowiowej kaczce. Dopiero problem mojego dziecka z używkami różnego rodzaju i moja niemoc z pomocą mu z tym problemem popchneła mnie do decyzji wyeliminowaniu alkoholu z mojego życia Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Pomógł mi kolega który walczy z nałogiem od ponad roku. I uswiadomienie sobie że problemy moiego dziecka z alkocholem. To w dużej mierze moja wina. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Jak sobie radzisz nie pijąc? korzystasz z terapii , terapeuty?..Alkoholizm to choroba ,która dotyka całą rodzinę. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Tsu Marcin Ja też 44 Alkoholik. W końcu bez złudzeń co do tego. jestem tylko przechodniem na tle wybranego miasta mam papierosy i drobne i dziurę w kieszeni płaszcza Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Jak narazie z nie piciem całkiem dobrze mi idzie. Ale nie wiem czy dam radę w tym trwać. Ciężko mi na co dzień w relacjach rodzinnych. Mocne huśtawki nastrojów. Ze skrajności w skrajność poważnie myślę o jakiejś grupie wsparcia,terapii. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Gdy piłem byłem dobry dla wsystkich. Dla żony bo chciałem żeby przymykała oko na dwa piwka lub 100 gram co dzień, na soboty z utratą pamięci. Dla dzieci które wykorzystywały ojca na lekkim cyku. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Mariusz zacznij działać i szukać wsparcia w terapii , u terapeuty i na mittingach jest cieżki i bardzo ważny w trzewieniu, szkoda byłoby tego czasu ,który już masz za obwiniaj sie za dziecko , tu nie ma winnych , nie miałeś wpyływu na siebie za bardzo a co dopiero za syna..znam to z Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Marcin Udanie się po wsparcie, kontakt z innymi niepijącymi, zmiana schematów, praca nad emocjami, dużo tego, ale możliwe do realizacji. Jestem Monika alkoliczka. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Marcin ja Ciebie rozumiem, tylko Ty trzeźwy i robiący coś ze swym problemem alkoholowym możesz wytrącić synowi z ręki ewentualny argument, który wpędzać Cię może w poczucie winy z powodu jego picia. Gdyby uzasadniał swoje picie Twoim - mógłbyś spokojnie powiedzieć: ale ja zacząłem działać. Mój dobry kumpel z AA czasem straszy syna na wesoło, że jakby co - będzie musiał chodzić na mitingi z ojcem, więc niech się pilnuje z alkoholem. Myślę, że nie pozostaje Ci nic innego, jak dać "dobry przykład", by odsunąć od siebie poczucie winy. Wszak przysłowie ludowe: "jaka woda - taki młyn, jaki ojciec - taki syn",. nie działa w takich przypadkach na każdego na ojca optymistycznie, tak samo jak niepodważalny fakt, iż rodzic jest jednak jakimś dla dziecka wzorcem. Nie podbudowuj się swoją dobrocią dla innych w domu w czasie swego picia, bo miałeś w tym swój interes. Kupowałeś sobie u nich przyzwolenie na picie. Jestem alkoholikiem - witaj, czytaj, pisz i działaj w realu - terapia albo mitingi. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez andrzejej. Marcin Dziś nie piję, dlatego właśnie dziś robię dla siebie coś, za co podziękuję sobie w przyszłości. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Nie próbuje w żaden sposób podbudowywać się moją dobrocią wobec innych,podczas mojego picia. Do czego zmierzam kiedyś byłem miły dla bliskich bo miałem w tym interes. Teraz gdy nie pije trochę przestaję mi zależeć. Coraz rzadziej przygotowuje kolacje obiad czy niedzielne śniadanie co pewnie było wynikiem moralnych kaców. Wspólne szwendanie się po galeriach aprobata wszystkich wyborów drugiej połowy. Długie rozmowy przy butelce wina. Teraz mamy dużo mniej kolegów znajomych. Robię się zgorzkniały, żona mówi niby że woli ten stan ale daje mi do zrozumienia że jastem ciężki lekko mówiąc. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Marcin konieczne jest fachowe wsparcie , zmiana relacji w rodzinie to mozolna praca , nie wiem czy Twoja żona Cie wspiera ? czy żąda trzezwości sama pozostając tą samą gdy piłeś..terapeuta dla Ciebie, psycholog dla żony też byłby pomocny zrozumieć zmiany w rodzinie bo to nie jest proste i w rodzinie dysfunkcjnej jest bardzo pogmatwane we wszystkim .Ale Twoja trzeżwość dla Ciebie to gdyż Ty możesz być tym poczatkiem dobrych zmian w Twojej rodzinie. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Chyba sam niepostrzeżenie zasiałem w sobie ziarno niepewności. Nie wiem czy mogę tu pisać takie rzeczy? Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Dlatego tu jestem fizycznie nie wlewam w siebie alkoholu,ale w mojej głowie myślach jest coraz częściej. O wiele częściej niż chociażby trzy miesiące wstecz Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Marcin tu na forum jesteś zupełnie anonimowy , wszyscy tu jesteśmy z bardzo podobnymi problemami/ sądzę ze nie musisz się niczego masz na myśli pisząc o swojej niepewności? Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Wiem że to dobrze dla mnie i dla moich bliskich że nie pije. Tylko się boję że zaczynam im fundować jakiś kolejny stan w którym to ja się dobrze czuje a oni nie koniecznie. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. To egoizm przeze mnie przemawia. Teraz wolny czas który kiedyś spędzałem na piciu i rozmowach z kolegami, zmieniłem na pasie które były na drugim planie. Ale wraz to są moje pasje i przez nie zaniedbuje bliskich. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Hej, jestem Dawid alkoholik.. mamy podobny staz nie picia bo mi niedawno minelo tez 5 miesiecy. Ja jestem sam ale tez mam ciezki okres, pomagaja mi mityngi i program AA. Pomagaja rowniez rozne publikacje na yt o alkoholizmie i lektury, latwiej zrozumiec siebie. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Jeśli chodzi o moją niepewność to nie to czy dobrze robię próbując nie pić, tylko czy robię to w dobry sposób ,myślę że nie najlepszy. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Marcinie na forum Jestem alkoholikiem ,który też doświadczył nie najlepszych sposobów trzeźwienia. Samo nie picie ,to jeszcze nie to zeby zmienić stare schematy potrzebowałem terapii,mityngów AA,spotkań i wysłuchania doświadczeń drugiego alkoholika. To jest czasie picia utraciłem wiele stref mojego życia w życiu rodzinnym. Po to żeby je odzyskać ,potrzebowałem czasu,dużo da się tego odzyskać tylko nie było potrzeba moich realnych jak zacząłem pracować nad sobą,nie oczekując nic w zamian,zacząłem pomalutku dostrzegać ,że idę w dobrym kierunku. Pozdrawiam i życzę mądrego wyboru dalszej trzeźwej drogi Jurek alkoholik. Pomagając sobie pomagasz innym. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć Jurek coraz bardziej uświadamiam sobie że sam nie dam rady naprawiać czegoś przy okazji czegoś nie psując Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Bardzo dobrze,że sobie że to dobry czas na realne działanie. Masz jakiś plan na siebie ? Pomagając sobie pomagasz innym. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Szczerze nie bardzo. Jest w moim mieście klub AA ale nie wiem czy chcę tu u siebie szukać pomocy. To dosyć mała społeczność na pewno wiele znajomych twarzy. Ciężko by mi było się przed nimi otworzyć Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. . alkoholik. "Chętnych los poprowadzi, niechętnych wlecze"- Seneka Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć Marcin Z tego co czytam nie pijesz 5 miesięcy ale nie doczytałam się czy cokolwiek robisz w kierunku by sie nie napić za jakiś czas. Bo o to w tym wszystkim chodzi żeby nie pić tylko dziś i żeby tych dni było jak najwięcej. Chodzi też o to żeby nie pijąc czuć się dobrze, mieć dobry humor, być dyspozycyjnym i rozmownym. Do tego potrzebna jest wiedza i drugi Alkoholik. Wsio podane, gotowiec, tylko iść do specjalisty lub/i na miting. Mieszkam a małym miasteczku i w nim chodzę na mitingi i na grupę wsparcia. Nie wstydzę się, wstydziłam się jak piłam. Nie boję sie plotek o mnie bo mnie nie dotyczą, więc czuję się czysta i wolna od zarzutów. To można osiągnąć dzięki własnej pracy, zrozumienia, rozmów z tymi, którzy mają taki sam problem jak Twój. w tych rozmowach dowiesz sie jak inni sobie radzili. Teraz obniżony nastrój, apatia, milczenie to dość normalne. To minie ale nie samo. Trzeba temu pomóc Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci. Emilka Alkoholiczka Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć szekla. Nie robię nic by nie napić się w przyszłości, dlatego tu jestem. Nie składam deklaracji wobec siebie niczego sobie nie obiecuje bo wiele razy zawiodłem siebie i moich bliskich. Bardziej boję się utraty tego czasu bez alkoholu niż samego napicia się. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Powtarzam się jest mi dobrze z moim niepiciem. Chcę jeszcze żeby ludzie w około mnie dobrze się czuli. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Najpierw ugruntuj tę radośc w sobie a potem zajmij się otoczeniem. Niezmienne jest tylko to, czego zmienić nie chcemy Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
Trzeba żyć z pasją. Tylko w ten sposób ujawnia się prawdziwe znaczenie życia. Tylko w ten sposób możesz rozkoszować się swoim ciałem, umysłem i emocjami. 5. Naucz się podejmować decyzje. Kiedy nie wiesz, co chcesz zrobić ze swoim życiem, oznacza to, że pewien element Twojego osobistego rozwoju zawodzi.
Cytatecri16 Może jak on będzie chciał przyjechać to powiedz,że nie masz czasu,właśnie idziesz na imprezę czy coś,zrób tak kilka razy i może zacznie się martwić,że może Cię stracić.. MOŻE,a jak nie,to chyba wiesz co.. Nie możesz mu pokazać,że jest całym Twoim życiem bo poczuje się zbyt pewnie jakbym powiedziała, ze idę na imprezę, to powiedziałby, ze mam iść w pizdu i nie odzywać się do Niego.. Zawsze tak mówi, gdy chce gdzieś iść, więc to nie ma sensu bo go tylko zdenerwuję... ( ... Ja bym chciała , żeby czuł się kochany... ( bo Jest cudownym facetem i jak się poznaliśmy to ,było cudownie, a teraz zauwazyłam przeglądając swój pamietnik, że praktycznie codziennie się kłócimy.. codziennie coś jest nie tak.. A jeszcze niedawno miłe smsy po powrocie do domu itp... Może powinnam się przyzwyczaić, że teraz będzie inaczej i dostosować się?Cytatfifkaa92 Ty chyba dla niego tatuaż zrobiłaś z tego co pamiętam,i też miał jakieś 'ale'... Tak zrobiłam tatuaż dla Niego.. ale mu się On nie podoba... Do tego też już się przyzwyczaiłam.. CytatifYOUlike wygląda na to że nie zależy mu tak bardzo na tobie jak tobie na nim.. odniosłam wrażenie że jesteś strasznie nie dojrzała, zamiast płakać powinnaś z nim pogadać o tym co cię boli.. Nie umiem z Nim rozmawiać, denerwuję go każdą rozmową, a potem On na mnie krzyczy nienawidzę tego... Po za tym nie umiem mu tego wytłumaczyć.. Przecież nie powiem mu, że wkurwia mnie to i tam w Nim.. Ja jak kogoś kocham to akceptuje go takim jakim jest.. ( A On sprawił, że byłam szczęśliwsza na świecie, że mój świat nabrał barw, które stracił... Sprawił, ze chciałam każdego dnia go widzieć.. I dalej chcę... Tylko, boje się, ze za którąś naszą kłótnią On wkońcu mnie zostawi, dlatego wolę przemilczeć to wszystko... Ja nie chce go stracić naprawdę.. ( Ale może Nie zasługuję na Niego?.. ( Może On potrzebuje fajniej dziewczyny a nie gówniary przez którą ma tyle nerwów... nie umiem już sobie z tym poradzić.. ( Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-09-18 09:52 przez KasiaKhagi.Nie daje rady sobie z tym zadaniem pomocy :( Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. martaokarma841 martaokarma841 09.01.2020Historia Państwa Doroty i Stefana Piosików pokazuje, że można realizować swoje pasje i zainteresowania, a jednocześnie żyć wiarą na co dzień. To właśnie wtedy dzieją się prawdziwe cuda. Głowa przy głowie – Dostałam swojego męża od Matki Bożej. Byłam tak zrezygnowana i zniechęcona wszystkim, a tu nagle taki facet wpada na mnie na nartach na lodowcu. I tak to się zaczęło – śmieje się Dorota Piosik, żona słynnego fotografika i podróżnika Stefana Piosika. Małżonkowie poznali się w 2005 r. w Austrii na lodowcu Stubai. – Obserwowałem ją 2 dni. Patrzę: ładna, rezolutna dziewczyna – na taką wyglądała. Siedziałem z synem i zięciem przy stole, a moje oko zerkało w jej stronę – wspomina z uśmiechem p. Stefan. – Trzeciego dnia w trakcie zjazdu z lodowca pojechałem za nią; w pewnym momencie ona się zatrzymała, a ja na nią wpadłem i ją przewróciłem. Zapytałem: „Przepraszam bardzo, czy nie dostanę tutaj od kogoś po głowie?”, bo nie wiedziałem, czy jest na stoku z kimś czy sama. Dodałem, że jestem wdowcem, a ona odpowiedziała, że też jest wolna. Oboje leżeliśmy na śniegu, głowa przy głowie, śmiejąc się do siebie. Tak się zaczęła nasza znajomość. Cały dzień cię szukam – W ostatnim dniu pobytu wymieniliśmy się numerami telefonów. I tu widzę rękę Matki Bożej – kontynuuje p. Dorota. – Pomyślałam sobie, że jeśli to Ona doprowadziła do naszego spotkania, to jeżeli w ostatnim dniu spotkamy się na Stubaiu, nie umówiwszy się wcześniej, to znaczy, że to jest Jej ręka. I w ostatniej chwili, kiedy szłam w kierunku kolejki i miałam już zjechać na dół, usłyszałam za sobą: „No, jesteś nareszcie, cały dzień cię szukam”. To był Stefan – dodaje Dorota Piosik. – Dlaczego uważam to za cud? Ponieważ Stubai jest ogromny i wcale nie jest tak łatwo się tam spotkać, nie znając się i nie umawiając się wcześniej. Uważam więc, że to nie był przypadek. Dałam Stefanowi mój numer telefonu, on zadzwonił do mnie po powrocie do Polski i tak nasza znajomość zaczęła się rozwijać. Uśmiech Matki Bożej Pani Dorota pochodzi z Ostródy, w Olsztynie prowadziła firmę, jednak za mężem przyjechała do Rudnej, niewielkiej miejscowości w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Tu też odbył się ich ślub pod czułym spojrzeniem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, której wierną kopię Dorota Piosik sprowadziła do miejscowego kościoła w 2009 r. – W związku z tym, że Matka Boża była dla mnie tak łaskawa, że tam, w Gietrzwałdzie, dzieją się takie cuda, pomyślałam sobie – niech cuda dzieją się także tutaj! – opowiada. Oprawiła obraz w złote ramy i srebrną listwę, co wiernie odzwierciedla oryginał. W 2017 r. zakupiła złote korony i to właśnie z nimi związana jest kolejna niezwykła historia. – Korony zawisły na skroniach Maryi, jak rodziła się Alusia, nasza wnuczka. Moja synowa Małgosia była w naprawdę złym stanie, poród był katastrofalny. Zadzwoniłam do proboszcza, ks. Andrzeja, i powiedziałam, że korony dla Matki Bożej są w sejfie, a w naszej rodzinie dzieją się tragedie. Zapytałam, czy w takiej sytuacji mogę założyć korony Maryi. Ksiądz odpowiedział zdecydowanie: „Proszę zakładać”. Założyliśmy je i wtedy Matka Boża po raz kolejny się do mnie uśmiechnęła. Dziecko przyszło na świat całe i zdrowe. Mało tego, pojawił się lekarz, który uratował macicę mojej synowej – to była nowatorska operacja, pierwsza tego rodzaju w Polsce. Uratował nam Małgosię – dodaje ze wzruszeniem p. Dorota. Wokół bieguna Dorota Piosik zawsze marzyła o podróżowaniu, jednak była na tyle zapracowana, że brakowało jej na to czasu. Podróż na Stubai była jedną z pierwszych od wielu lat. I tu spotkała ją wielka niespodzianka. Poznała p. Stefana, fotografa i podróżnika, który miał na swoim koncie podróże po całym świecie. I jakżeby inaczej – wkrótce zaczął zabierać ze sobą w podróże swoją małżonkę. Podróżnik ma własną firmę, jest honorowym członkiem Gorzowskiego Towarzystwa Fotograficznego. Jego wyprawy podsumowuje kilkadziesiąt bogato ilustrowanych fotoalbumów, wydanych własnym nakładem, w których zebrał kilka tysięcy zdjęć. Wspomina, że w latach 80. ubiegłego wieku zaczął zwiedzać demoludy (kraje byłego obozu socjalistycznego). Na początku lat 90. założył firmę i w tym czasie przez 5 lat nie podróżował. W jego pamięci i sercu szczególnie zapisały się wyprawy na Syberię. – W tych podróżach chciałem emocjonalnie doświadczyć tego, co przeżywali na Syberii polscy zesłańcy – uczestnicy powstań listopadowego i styczniowego, a także te osoby, które zostały tam wysiedlone w czasie II wojny światowej. Pobudzało mnie to bardzo mocno do rozważań i refleksji. Chciałem skonfrontować pewne moje wyobrażenia z rzeczywistością – wspomina podróżnik. Wyprawa na Syberię była inspiracją do kolejnych wypraw na tym obszarze – na Czukotkę, do Archangielska. Od tego rozpoczęło się zwiedzanie świata wokół bieguna. Państwo Piosikowie wspólnie odbyli wyprawy do północnej Norwegii, Szwecji, Finlandii, na Grenlandię czy do północnej Kanady. Podróżnik dwa razy był na Jukonie i na Alasce. Dane mu było objechać świat wokół bieguna. Dodaje, że wyprawy różniły się od siebie, a każda wymagała odpowiedniego przygotowania pod względem zarówno fizycznym, jak i aprowizacyjnym: – Wyprawy były różne: radosne, wesołe, a czasami towarzyszyły im różne napięcia, szczególnie w Czadzie, w środkowej Afryce, czy wręcz walka o przetrwanie i własne życie. Chiński mur i Terakotowa Armia Małżonkowie wspólnie objechali Azję, Amerykę Południową, Australię, odwiedzili Tybet, byli w Indonezji i Singapurze. Wspólnie zobaczyli Wielki Mur Chiński i Terakotową Armię, czyli zbiór ok. 8,1 tys. figur naturalnej wielkości, wykonanych z terakoty, przedstawiających żołnierzy i oficerów oraz konie, które znajdują się w grobowcu chińskiego Pierwszego Cesarza Qin. Ta wyprawa była marzeniem p. Doroty. Podróżowanie przerwała choroba nowotworowa. Dwa lata temu p. Stefan przeszedł zabieg usunięcia krtani i tracheotomii. Małżonkowie nie porzucają jednak planów o dalszym wspólnym podróżowaniu. Wręcz przeciwnie – są pełni nadziei. Pan Stefan każdego dnia, jak mówi, uparcie ćwiczy, by nie stracić formy fizycznej: codziennie trenuje na rowerze stacjonarnym i wiosłach. Z kolei p. Dorota odkryła w tym czasie nową pasję w swoim życiu: zaczęła się zajmować przydomowym ogródkiem. Tym, co daje małżeństwu siły do pokonywania trudności, jest wiara, która zajmuje bardzo ważne miejsce w ich życiu. – Matka Boża mnie tu sprowadziła, bo tu chciała być. Jesteśmy bardzo związani z Kościołem, zwłaszcza tu, w Rudnej. Trzymamy się go kurczowo do dziś – zapewnia p. Dorota. – Z pomocą proboszcza, ks. Andrzeja Jędrzejowskiego, utworzyliśmy w parafii piątą różę różańcową; oboje do niej należymy, codziennie się modlimy. Mąż zawsze, dokądkolwiek jeździł, miał przy sobie różaniec – mówi p. Dorota. – Wspólnie pielgrzymowaliśmy do Ziemi Świętej, wtedy też wydałem album Śladami Jezusa Chrystusa. Byliśmy też razem w Fatimie, w Watykanie, w katedrze w Mediolanie – kontynuuje p. Stefan. – Matka Boża daje nam siły do działania. Bez wiary nie ma życia – kończy swoją wypowiedź p. Dorota.
Mgr Tomasz Kościelny Psychologia , Warszawa. 72 poziom zaufania. Na podstawie przesłanych przez Pana informacji, trudno zdefiniować dokładnie przyczynę Pana lęków, smutku i braku radości życia, a także trudności w koncentracji, radzenia sobie z codziennością czy pesymistycznych myśli o przyszłości. Być może jest to początek
Strona Główna Choroby Depresja Nie Daję Sobie Już Ze Sobą Rady, Nie Jestem W Stanie Spać, Jak Już Zasnę To Za Chwilę Się Budzę I Je 5 odpowiedzi Nie daję sobie już ze sobą rady, nie jestem w stanie spać, jak już zasnę to za chwilę się budzę i jest mi bardzo trudno później zasnąć, wręcz czasem zaśnięcie jest już niemożliwe. Moje zainteresowania już mnie nie cieszą, zrezygnowałam całkowicie z jakichkolwiek przyjemności bo nie dają mi tego uczucia co wcześniej. Tak trudno jest mi już się z czegokolwiek cieszyć, że już powoli zapominam jakie to uczucie. Mam wrażenie, że stoję w miejscu a jak już coś się dzieje, to jest tylko gorzej i gorzej.. Każdego dnia czuję coraz większą i większą pustkę która próbuje mnie wykończyć. Nie mam już nawet siły zjeść czegokolwiek sensownego, czy czasem nawet już się umyć.. Co powinnam zrobić? Ktoś mógłby mnie jakoś pokierować, napisać gdzie się udać i do kogo? naprawdę czuję, że potrzebuję pomocy i nie daję sobie rady sama z tym wszystkim... Dzień dobry, Z Pani opisu wnioskuję, że to początki depresji i nie można zwlekać z szukaniem pomocy. W sposobie Pani wypowiedzi wyczuwam sporo lęku, dyskomfortu a nawet przerażenia obecną sytuacją. Na dzień dzisiejszy ważne jest zachowanie spokoju, gdyż z objawami depresji można skutecznie walczyć a stres tylko je nasila. Polecam wizytę u psychologa psychoterapeuty oraz rozpoczęcie terapii. W jej trakcie może okazać się, że jest potrzeba włączenia również farmakoterapii. O ewentualnej konieczności konsultacji psychiatrycznej zadecyduje jednak dopiero psychoterapeuta, który będzie Panią prowadził. Jestem ciekawa czy objawy są związane z negatywnymi zdarzeniami w Pani życiu, trudną sytuacją życiową, problemami, stresem i czy podobne stany miewała Pani w przyszłości. Wszystkie te informacje będą miały znaczenie również jeśli chodzi o dobór metod leczenia. Zaburzenia snu i anhedonia (niemożność przeżywania przyjemności) są typowymi i bardzo częstymi objawami depresji. Pacjenci depresyjni często przeżywają poczucie pustki życiowej, braku sensu, braku szczęścia oraz to, że ich życie i oni sami nie są tacy jak powinni ich zdaniem. Objawy te wymagają dłuższej pracy terapeutycznej oraz wsparcia. Należy pamiętać o tym, że depresja jest chorobą całkowicie uleczalną. Pozdrawiam serdecznie Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Witam. Z opisu sytuacji zdrowotnej zrozumiałam, że objawy jakich Pani doświadcza stały się na tyle uciążliwe, że postanowiła Pani zasięgnąć informacji gdzie należałoby się udać. Uważam, że chociażby z powodu poważnych problemów ze snem powinna Pani pierwsze kroki skierować do lekarza psychiatry. Człowiek, który nie może się wyspać i tym samym odpocząć, zregenerować się, nie jest w stanie zdrowo funkcjonować a na psychoterapię też trzeba mieć siły. Proszę się nie obawiać takiej wizyty, leczenie farmakologiczne nie wyklucza podjęcia psychoterapii, wręcz przeciwnie, często uważa się, że połączenie farmako- i psychoterapii daje najlepsze wyniki w leczeniu depresji o ile taka właśnie będzie diagnoza. Jest wielu psychiatrów, którzy są zwolennikami łączenia tych dwóch metod leczenia. Proszę nie zwlekać. Życzę Pani powrotu do zdrowia, pozdrawiam. Dzień dobry, w tej pustce, w którą się pani zapada jest jednak jakaś część Pani, która stara się sobie pomóc szukając rozwiązania. Proszę o tym myśleć udając się do terapeuty. Z opisów, które pani znajdzie na stronach psychoterapeutów uda się Pani intuicyjnie wybrać odpowiednią osobę, która przeprowadzi Panią przez ten trudny okres w Pani życiu. Proszę sobie zaufać i skorzystać z pomocy. Pozdrawiam Dzień dobry, dobrze, że sięga Pani po pomoc. Objawy jakie Pani opisuje rzeczywiście przypominają epizod depresyjny. Pyta Pani o to co powinna Pani zrobić? - Należy zgłosić się do dostępnego najbliżej psychologa, psychoterapeuty. Taka osoba po konsultacji będzie w stanie dokładniej zrozumieć Pani stan i zaplanować dalszą pomoc. Może Pani skorzystać z usług terapii płatnej - np. przez portal znany lekarz. Bezpłatną pomoc psychologiczną znajdzie Pani w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej, Poradniach zdrowia psychicznego, Ośrodku pomocy społecznej. Pozdrawiam serdecznie, Martyna Sobczyk Odpowiadając konkretnie na Pani pytanie - najlepiej byłoby jak najszybciej umówić się na wizyty: do psychiatry i psychoterapeuty. Opisuje Pani dotkliwe objawy zaburzeń snu, anhedonii, które dość istotnie wpływają na Pani codzienne funkcjonowanie, stan zdrowia. Lekarz psychiatra zapewne, po przeprowadzonym wywiadzie, przepisze Pani leki, które pomogą uregulować sen i wpłyną na obniżony nastrój. W psychoterapii ważne będzie znalezienie źródeł opisywanych przez Panią problemów oraz dobranie odpowiedniej metody terapii, tak aby uzyskać stabilną poprawę i w dalszej perspektywie być może zrezygnować z leczenia farmakologicznego. Oczywiście objawy, które Pani opisuje, mogą świadczyć o epizodzie depresji, ale niekoniecznie, diagnoza przez internet nie jest możliwa, dlatego sugeruję kontakt ze wspomnianymi specjalistami zdrowia psychicznego. Życzę powodzenia i powrotu do zdrowia. Witam. Moje lęki nie dają za wygraną. Rządzą moim życiem. Nie mogę przez to normalnie funkcjonować. Mam już tego dosyć. Potrzebuję pomocy, ale nie wiem gdzie szukać. Depresja, prokrastynacja, lęki... Mam tego dość! Ile razy na dobę można brać clonazepam i po jakim czasie zwiększa się dawki żeby można było bezpiecznie odstawić Witam mam 42 lata mój stan trwa od 3, 4 lat do tej pory uważałam że sobie że wszystkim poradzę problemy zaczęły się ogólnie od odejścia w 2013 roku od męża alkoholika z 12-letnia córka która w krótkim czasie zachorowała na Tularemia leczona przez dwa miesiące cały czas w szpitalu sama z tym wszystkim… Czy można zmniejszyć dawkę faxsoletu samemu ? miałem ciężką depresje i przyjmowałem 150 mg rano i 150 mg wieczorem A teraz chce zmniejszyć do 75 mg rano i 75 mg wieczorem , przyjmuje tez mirtor 30 mg na wieczór i kwetaplex 200 mg na wieczór . Mozarin brałam przez 5 lat. Zdecydowałam się na odstawienie ale niestety objawy depresji powróciły. Smutek, wybuchy złości, Płacz. Co robić? Proszę o pomoc. Witam czy mozna z leku zolof odrzucić jak jest nie planowana ciąża i jak zrobić gwałtownie czy odstawić. Prosze o poradę Czy podczas brania leku betesda krople można doraźnie brać lek sedam ? Dzień dobry, mam pewien problem a mianowicie od 4 miesięcy źle się czuję, brak Energi, ciągle zmęczenie, suchosc w ustach, brak chęci na czynności w domu, brak ochoty na spolzycie, jeden tydzień czuje się super a drugie przychodzi mi zle samopoczucie suchosc w ustach brak apetytui zaczęłam popalac papierosy.… Mam częste bóle głowy, czuje ból we wszystkich mięśniach ciała. Nogi, ręce wydają mi się tak ciężkie, że nie mam siły ich podnosić. coraz częściej omdlewam. Na krótko, z reguły od razu wstaje. Chociaż czasami zdarza mi się upaść i tak leżeć bo nie mam siły wstać. Czuj się coraz gorzej. Mam tyle planów… Biorę mozarin 6dni mogę go odstawic dlatego że nic mi nie pomaga Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 295 pytań dotyczących usługi: depresja Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
.